


Azjatyckie kosmetyki są na tapecie od kilku dobrych miesięcy, ciągle o nich głośno i cieszą się coraz lepszą opinią. W Azji byłam pół roku temu, była to dwutygodniowa podróż więc moja kosmetyczka jakoś tak sama z siebie poszerzyła się o azjatyckie kosmetyki i ani trochę tego nie żałuję 🙂
Jak już wspominałam w poście, który znajdziecie tutaj nie lubię przywozić ze swoich podróży takich zwyczajnych pamiątek (magnesy, koszulki z nadrukiem, ozdobne łyżeczki etc). Moimi pamiątkami, o czym też przeczytacie powyżej 🙂 są rzeczy praktyczne.
Na azjatyckie kosmetyki pierwszy raz natknęłam się na którymś z lotnisk, gdzie nie chcąc zużywać powierzchni na płyny w podręcznym bagażu stwierdziłam, że podkład kupię już w strefie bezcłowej. Tak też zrobiłam 🙂 Do ręki wpadły mi wtedy produkty japońskiej marki Shiseido, zdecydowałam się na dwa produkty – podkład w płynie i podkład w formie pudru prasowanego. Ten pierwszy jest dość mocno kryjący, dlatego często rozcieńczam go z kremem cc albo nakładam na większe wyjścia, jego odcień jest dla mnie – kogoś o bardzo bladej skórze- idealny! Drugi, w formie pudru świetnie sprawdza się w gorącym klimacie, zamiast podkładu. Idealnie maskuje drobne niedoskonałości, a skóra wygląda po nim bardzo naturalnie. Oba mam do dziś i uwielbiam!

Będąc w Azji szukałam czegoś co ukoi moją wysuszoną słońcem i ciągłym byciem w drodze skórę, do tego była mocno podrażniona przeskokami z klimatyzowanych samolotów w gorący klimat Azji. Zdecydowałam się na kosmetyki koreańskiej firmy Innisfree – serum canola honey, chusteczki do mycia twarzy green barley (zielony jęczmień) i maskę z zielonej herbaty. Świetnie zregenerowały mi skórę twarzy. Była odświeżona, nawilżona, żadnych śladów podrażnień. Do tego zdecydowałam się na lekki podkład w gąbce(air cushion) firmyIOPE, kolor 21 ( Lancome wypuściło ostatnio podobny, w Azji używane są one od lat i można je kupić dużo taniej). Super spisywał się w tamtych warunkach, nie tworzył efektu maski i delikatnie wyrównywał koloryt, skóra wygląda po nim bardzo naturalnie. Po powrocie nadal jest jednym z najczęściej przeze mnie używanych, świetnie rozświetla skórę!


Hitem okazało się także koreańskie serum ze ŚLIMAKA i JADU PSZCZELEGO 🙂 tak, dokładnie! Azjatyckie kosmetyki to tylko naturalne składniki 🙂 Szczerze, bardzo bałam się tego spróbować, bo z moją tendencją do alergii na wszystko mogłam przez najbliższy tydzień chodzić z czerwoną, spuchniętą twarzą. Zdecydowałam się więc najpierw trochę na ręce, było OK, potem tylko na kawałku twarzy przy brodzie – żadnego zaczerwienia nie było. No to dalej, nałożyłam na całą twarz – uczuleń zero, nawilżenie na 100 !!! Super uczucie, czuć jak skóra pije to serum z twarzy!!! Używam je już kilka miesięcy mniej więcej dwa razy w tygodniu i mam jeszcze prawie 3/4 buteleczki, bardzo wydajne 🙂 Stało się teraz jednym z moich ulubionych kosmetycznych wynalazków.
Chciałybyście spróbować?? (Jeżeli Panowie chcą, to również mogą pisać :-))


Shiseido testuje na zwierzętach…
Witam jestem zainteresowana tym serum
Mam pytanie gdzie można zamówić
W UK Amazon, w Polsce juz trudniej:/ wkrótce będzie dostępne przez stronę z wysyłką do Polski
Sklep BeautynetKorea wysyła do Polski za darmo 🙂
Masz dobre podejście do pamiątek, myślę. Nie ma co sobie zagracać życia czymś, co i tak realności miejsca nie przywróci.
Dzięki, podobnie uważam 😉 a kosmetyki zawsze się przydadzą 😀
Bardzo lubię kosmetyki Shiseido :), a tym serum ze ślimakiem i jadem mnie bardzo zainteresowałaś. Ciekawe jakby się u mnie sprawdziło, miałam niedawno krem ze śluzem ślimaka i był bardzo fajny 🙂
Ogólnie jestem sceptycznie nastawiona do nowych marek kosmetyków.
Ile kosztuję taki podkład i gdzie go można dostać?
Ja za to uwielbiam testować kosmetyczne nowości. Chodzi o podkład IOPE? Marka nie jest nowa – jest ,,nie europejska” 🙂 Podkład kosztuje około 150 zł, w opakowaniu są dwa wkłady, czyli jakby dwa, bardzo wydajne podkłady. W Polsce trzeba byłoby przeszukać internet. Dostępny jest na brytyjskim amazonie.
Serum ze slimaka musi byc super. Moj lekarz (mieszkam we Francji) zawsze przepisuje nam taki syrop na kaszel ze “sliny” slimaka. Nazywa sie to Helicidyne. Pozdrawiam serdecznie Beata
Serum świetnie nawilża skórę, więc pewnie w tym syropie na gardło chodzi o to samo 🙂
Spotkałam się już ze śluzem ślimaka w kosmetykach i całkiem mi to pasuje 🙂
Sama też najchętniej jako pamiątki przywoziłabym kosmetyki ;D
Taka kobieca logika 😀
Z Bentonem to ja bym byla bardzo ostrozna. Firma jest bardzo znana, ale raczej z tego, ze ich produkty sa bardzo czesto zanieczyszczone bakteryjnie, plywaja w nich rzeczy, ktore w butelkach byc nie powinny, kosmetyki powoduja straszliwe reakcje skorne, a firma idzie w zaparte. Przyznali sie tylko do jednego skazenia bakteryjno-fungusowego, obrazali publicznie te klientki, ktore mialy odwage pokazac swoje po-bentonowe wypryski na twarzach, i ktore powstawialy i filmy i zdjecia cudow plywajacych w zafoliowanych fabrycznie butelkach produktow Bentona.
Ja dostalam jeden egzemplarz do recenzji, w nim nic nie bylo. Ale egzemplarz, ktory kupila kolezanka za moja namowa mial czarne farfocle w butelce.
Ogolnie wsrod fanow azjatyckich kosmetykow na swiecie opinia jest taka, ze z Bentonem nie warto sie zadawac.
W mojej butelce żadne farfocle nie pływają, bakterii i grzybów też nie ma 🙂 Pewnie kwestia jakości produkcji i rynku na jaki produkt jest robiony. Ja mam bardzo alergiczną skórę, ale po tym serum nie mam żadnych problemów z wypryskami czy zaczerwieniami. Każda skóra reaguje inaczej.
Masz jakieś linki do informacji o tych skażeniach?? Chętnie poczytam 😉
Akurat Benton to tak mala firma, ze robi wszytkie kosmetyki takie same. Wiekszosc koreanskich firm (w przeciwienstwie do japonskich), robi takie same kosmetyki na wszystkie rynki. Wyjatkiem sa kosmetyki przeznaczone na rynek chinski, a to dlatego, ze Chiny wymagaja aby kosmetyki w sprzedazy w Chinach byly testowane na zwierzetach.
Wygugluj sobie “benton toner contamination” i poczytaj. Zbyt wiele linkow, aby je wrzucac do tego komentarza.
Zerknę poczytać 🙂 Zaciekawiłaś mnie tym!
Czy ten podkład w gąbce jest wydajny? Sama chciałam go wypróbowac 🙂
Tak, dla mnie jest jest bardzo wydajny, bo nakłada się go gąbeczką bezpośrednio na twarz, wchłania się dokładnie tyle ile potrzeba. Nie zostaje nic na palcach :)Można go też nakadać warstwowo. Dodatkowo ten, który ja kupiłam na drugi wkład w zestawie (wymienny pojemnik z podkładem z poduszeczką – każdy ma 15ml)
Mnie kusi ten podkład bo wyglada na idealny na lato skoro sprawdzał sie w azji?
Są świetne i delikatne 🙂
”Azjatyckie kosmetyki to same naturalne składniki” naprawdę ?
To zdanie dotyczy konkretnego produktu, w którym naturalne składniki dominują 🙂 i zakończone jest uśmiechem co traktuje z przymrużeniem oka 🙂 Orientujesz się w temacie? Chętnie się czegoś więcej na ten temat dowiem!
oczywiście, że mają o ile weźmiemy dobry produkt a nie “chińskie badziewie”