


Wielokrotnie pytaliście mnie dlaczego Szkocja, dlaczego emigracja, czemu nie mieszkam w Polsce. Chcecie wiedzieć dlaczego rzuciłam wszystko i wyjechałam do UK? Mam dla Was odpowiedź.
Wyjechałam dla faceta.
Tutaj mogłabym zakończyć całą historię, bo pewnie część z Was pomyślała jakie to romantyczne, a część jakie to głupie. Wszyscy macie rację. Kto czyta dalej?
No więc tak, rzuciłam wszystko co zbudowałam sobie wcześniej w Polsce i wyjechałam z kraju dla faceta, którego znałam 2 miesiące. Mimo, że nie miałam tego wiele, bo wynajęty pokój, stary samochód i ciepłą posadkę za biurkiem w banku to było mi trudno. Było mi trudno, bo zostawiłam najbliższych, rodzinę, przyjaciół, znajomych w Polsce, a ja wyjeżdżałam w miejsce, gdzie nie znałam nikogo. Wyjeżdżałam nie dlatego, że tam lepiej płacą, tylko dlatego, że on tam był.
Serio, moja emigracja nie była zarobkowa. Nigdy wcześniej nie planowałam mieszkania za granicą. Owszem, chciałam wyjeżdżać, podróżować i to jak najczęściej, ale dom, do którego będę wracać chciałam mieć w Polsce. Poznałam go i wiedziałam, że jeżeli chcemy spróbować być razem to muszę wyjechać. W związki na odległość nie wierzę.
Zdecydowałam się. Zrezygnowałam z pokoju, złożyłam wypowiedzenie w banku, spakowałam cały swój dobytek w samochód i wróciłam do rodziców żeby tam przepakować się w dwie walizki i wyruszyć do Szkocji. Tutaj zaczęłam zupełnie inne życie. Tak modne ostatnio stwierdzenie ,,wyjście ze strefy komfortu” to mały pikuś przy tym co przeżyłam po przeprowadzce. Było trudno, bardzo trudno. Doświadczyłam rzeczy, których nigdy wcześniej się nie spodziewałam, zarówno tych dobrych jak i złych, ale nie żałuję.
Moje życie zmieniło się o 180 stopni, przewróciło do góry nogami i początki życia w Szkocji, mimo, że było to bardzo wygodne życie, były ogromnie trudne. Emigracja nie jest łatwa. Szczególnie jeśli się jej nie planowało. Wierzcie mi, powodów, dla których ludzie wyjeżdżają z kraju jest mnóstwo. Lepsze zarobki to tylko jeden z nich, ale często jest to chęć zmiany swojego życia, odcięcia się od przeszłości, nowa miłość cz po prostu poczucie, że Twoje miejsce jest gdzie indziej.
Po trzech latach to Szkocję traktuję jak swój dom. Do Polski przyjeżdżam kilka razy w roku i wielokrotnie słyszę oficjalnie lub za plecami, że lepiej mi się żyje, że wyjechałam dla kasy i wygodnego życia w UK… Nie oceniajcie tak łatwo. Wyjechać może każdy z Was. Spróbujecie?
Więcej o moim nowym domu, Szkocji, poczytacie tutaj.
Witaj.Przylecialam do Szkocji w czerwcu 2009, przywiozlam mojego najukochanszego wnuka na wakacje do Taty.Jestem tu rowniez z ogomnej milosci.Przez 7 lat opiekowalam sie moim wnuczkiem , a jak moj syn znalazl partnerke i spodziewali sie coreczki podjelam decyzje , ze moj wnuk powinien byc z nowa rodziną mojego syna.Uzgodnilam z moim wnuczkiem , ze jak plynnie zostanie w rodzinie to ja bede blisko Niego.Przeszlam piekielko w malych dawkach,pokonywalam opor ludzki, ale robilam swoje , bylam blisko wnuczka.W Polsce zostawilam 65 letnia historie, mieszkanie, Tatry, bibeloty, pamiatki, ksiazki , ukochane katy.Moj wnuk ma rodzinę, codziennie moze patrzec w oczy swemu Tacie, byc blisko mlodszego rodzenstwa.Wyrasta na wspanialego goscia, moja duma , moje serducho. Mamy kontakt regularny, wyjatkowa wiez i przekonanie , ze tak wlasnie nalezalo postapic.Wrogie nastroje musialy zejsc do podziemia, a ja jestem tu niezmiennie szczesliwa.Szkocja to moj drugi dom , a aktualnie najwazniejszy.Tu mieszkam , pracuje,jako emerytowana nauczycielka mam prace w polskiej szkole, od lat jestem opiekunka osob starszych i dzieci.Zyje z przeswiadczeniem , ze moje wszystkie decyzje byly sluszne, a przeszkody nalezy umiejetnie eliminowac.Tu poznalam zyczliwych przyjaciol, wartosciowych , mlodych ludzi, ucze sie jezyka a od sierpnia rozpoczynam nauke w pelnym wymiarze.Chętnie wyskakuje do mojego domu w Polsce , ale jeszcze chetniej wracam do Szkocji.Moja przygoda ze Szkocja jest coraz bardziej ekscytujaca , pierwsze klody traktuje jako niezbędne doswiadczenie, ciesze sie kazdego ranka , ze dane mi jest byc w tym wlasnie miejscu.
Podziwiam za taką decyzję i wcale się nie dziwię, że Szkocja zatrzymała na dłużej – to wspaniałe miejsce! Pozdrawiam
Skad zalozenie, ze podstawowa forma emigracji to ta ekonomiczna? Ja np. wyjechalam do UK na studia. Poznalam ludzi, dostalam prace, minelo 8 lat i pewnie minie wiecej. Nawet za bardzo nie wiem jak z praca wyglada w kraju, bo zwyczajnie nie mialam okazji w Polsce pracowac. Wydaje mi sie, ze ten wlasnie model tzw. emigracji jest bardzo popularny wsrod Polakow 🙂
Wydaje mi się jednak, że zdecydowanie więcej wyjeżdża do pracy niż na studia. Statystyki tak pokazują
Jestem wlasnie na poczatku try drogi… Tez wyjechalam za facetem a nawet juz mezem z nasza coreczka. Poki Co na pewno nie jest to emigracja zarobkowa…mysle ze nawet pod tym wzgledem jest ciezej. Jest strasznie mi na razie trudno… Mam nadzieje ze to sie kiedys zmieni… Albo ze po prostu wrocimy. Takie zwiazki sa trudne… Nie zamienilabym tego za nic ale latwo nie jest…
Wielki szacun za tak odważny krok! W świecie pełnym materializmu wybralas miłość i wyszło ci to na dobre!!
Tam Twój dom, gdzie czujesz się najlepiej, a ludzie niestety wyrobili w sobie zmysł natychmiastowego oceniania innych, bez jakiejkolwiek empatii i podjęcia wysiłku poznania okoliczności. Grunt, że Ty jesteś szczęśliwa.
Ciekawy wpis. Fajnie, że poruszyłaś ten temat 🙂
Emigracja na pewno nie zawsze jest taka łatwa, jakby się niektórym mogło wydawać 😉
ja wyjechalem z Chorwacji do Londynu.po 8 miesiacach ,z powodu milosci (do Polki),przeprowadzka do Szkocji .6 lat minelo. nigdy nic nie zaluje ,bo po co?! wszedzie jest (lub moze byc ) fajnie! zalezy od twojej natury i towarzystwa!
Też Szkocja? 😉
Czytając Twój wpis, czułam sie jakbyś opisywała moja sytuacje sprzed dwóch lat – z małą różnicą, ja wyjechałam do Anglii 🙂 Też sobie nie wyobrażaliśmy związku na odległość, stad decyzja, zeby najpierw spróbować wspolnego zycia na wyspach chociaz podobnie jak Ty nigdy nie planowałam wyjzezdzac z Polski, a na pewno juz – nie do UK. Ironia losu – ale nie żałuje tej decyzji – dzieki temu wszystkiemu zyskałam wspaniałego męża 🙂
Ha 🙂 Widzę, że moja historia nie jest odosobniona!
No super. Może kiedyś wpadnę do tej Szkocji i trafię na pogodę jak z twoich fotek. Na razie kuszą mnie Bałkany. A twój blog czyta. Prawie na bieżąco. 🙂
Miło mi! Do Szkocji zapraszam, jest piękna!
WItam serdecznie 😊Ja tez przyjechalam do Szkocji do Meza z corka na wakacje i zostalam dla niego,jestem juz 8 lat🤔.Zostawilam w Polsce prace ktora byla moja pasja,moj piekny ogrod ,dom i psa😔Jestem zauroczona pieknem Szkocji💕Ktora jest dla mnie dzis druga Ojczyzna😊Corka konczy juz studia prawnicze i bardzo bym chciala wrocic do Polski a wiem tez ,ze bym tesknila za Szkocja.Pelnej dziewiczych i bajkowych krajobrazow🤔💕Sledze Elu Twoje podrozowanie ktore i ja tez uwielbiam😊Cieplutko pozdrawiam z przepieknego Oban💕😊
Dziękuję za miłe słowa. Niestety zawsze trzeba coś zostawić żeby stworzyć coś nowego. W okolicach Oban nie byłam, a z tego co wiem są równie piękne, muszę zaplanować wyjazd w tamte okolice! Pozdrawiam 🙂
Fajnie sie to czyta ja zostawilem Polske rodzine i wszystko w 2006 roku ruszylem na podboj Anglii.Jestem tu do dzis wraz z zona i piekna corka Amelka.Tesknie do Polski ale z drugiej strony wiem ze Anglia dala mi poczucie niezaleznosci i wolnosci.