Będąc na Borneo zatrzymaliśmy się w Kota Kinabalu. Wyspa jest ogromna, obszarem porównywalna do Polski więc mając 4 dni na miejscu musiałam wybrać co chcę tam zobaczyć i zrobić. Największe wrażenie zrobiły na mnie:
1. Owoce morza na nocnym bazarze w okolicy portu – nigdy i nigdzie nie jadłam smaczniejszych – krewetki, homary, różnego rodzaju gatunki ryb, kraby, małże i inne muszle, których nazw nie znam do teraz. Do tej pory cieknie mi ślinka na samą myśl o tym…. Palce lizać!!!!





2. Wycieczka na wyspę Manukan – piękne widoki, rajska plaża, lazurowa woda, palące słońce, wielkie jaszczury i małpy na plaży szukające w torbach turystów czegoś do zjedzenia a przede wszystkim możliwość karmienia i oglądania tych wszystkich cudownych tropikalnych rybek w oceanie… cudowne!!!



3.Orangutany -w prowincji Tuaran niedaleko największego ośrodka turystycznego w tamtej okolicy wyspy Borneo można na żywo pooglądać orangutany. Raz dziennie można wraz z przewodnikiem wybrać się wgłąd lasu, w którym młode orangutany uczą się żyć samemu. Te zwierzaki zostały uratowane z różnych powoli przejmowanych przez ludzi miejsc i przeniesione tam, aby znów uczyły się życia na wolności i odzwyczajały od ludzi. Co za tym idzie przewodnicy nie pozwalają ich dotykać i zaczepiać ( a szkoda :() ale mimo to świetnie popatrzeć na tak duże człekokształtne na wolności,może – prawie na wolności.
Moje podróże skupiają się zazwyczaj wokół zwierząt i jedzenia, no cóż, to jest to co lubię najbardziej
17 lipca 2015 @ 21:29
Owoce morza i ryby robi wrażenie. Ja bym utknł już na plaży. Małpy, dżungla wysiadaja przy takim materiale do gotowania i jedzenia. 🙂
17 lipca 2015 @ 15:20
A moje wokół ludzi 😉
Byłaś w Kota Kinabalu w okolicach trzęsienia ziemi?
Po takim krabie, choć oczywiście innym egzemplarzu – akurat tajskim, to ja się sromotnie rozchorowałam i błyskawicznie go wydaliłam 😉 Od tego czasu,a to już 7 lat, omijam kraby szerokim łukiem, chociaż bardzo lubię skorpiony 🙂
17 lipca 2015 @ 15:25
Mój krab żadnych problemów mi nie sprawił a w okolicach trzęsienia nie byłam 🙂