Po zmroku, Kambodża, Phnom Penh. Wybraliśmy się na wieczorny spacer w okolice Pałacu Królewskiego. Wszędzie pełno ludzi, gwar, chaos, krzyki, niesamowite zapachy. Rozglądam się i widzę stoiska z jedzeniem. O tak!! Będzie można czegoś nowego spróbować!
Podchodzimy bliżej a tam rożne smakowitości: żaby, ślimaki, świerszcze, szarańcza, jaja z zarodkami, pająki, węże… Do koloru do wyboru!!! Nic tylko próbować:)
Ja skusiłam się na dwie co i tak wymagało niezłego przełamania się, smażony na pełnym oleju świerszcz i mała żabka. Były też takie całkiem duże ropuchy, ale jakoś nie mogłam się do nich przekonać:) Smak? Hm… Chyba coś jak przesmażona panierka kurczaka z kfc ale świadomość tego co się wkłada do ust jest całkiem niezła!!! Polecam!
Furorę robią w Kambodży, zresztą w kilku innych azjatyckich krajach również, gotowane jajka, i to zarówno kurze, kacze jak i przepiórcze z rozwiniętymi zarodkami w środku, ja nie mogłam się przełamać i spróbować, jakoś tak te piórka, maleńki dziubek w skorupce mnie odstraszały i bardzo obrzydzały… Krzywiłam się na sam widok jak ludzie to jedzą a oni jednak się tym tak zajadają!!!
Pan M nie zdecydował się spróbować nic ze smakołyków na zdjęciach, nie omieszkał mnie jednak poinformować około pół godziny po jedzeniu, że chyba jakaś noga mi wystaje między zębami:) była to noga świerszcza…
Którą z przekąsek odważylibyście się spróbować??








Jeśli wolicie coś bardziej tradycyjnego zapraszam tu 🙂
1 marca 2016 @ 16:04
Z Kambodży najmilej wspominam żaby. Ślimaki też były niczego sobie. Spróbowałem wszystkiego powyżej poza wężami (nie rzuciły mi się w oczy) i pająkami (jedyna rzecz, w przypadku której obrzydzenie było zbyt silne). Reszta była znośna, ale nie na tyle, abym spróbował po raz drugi ?
1 marca 2016 @ 16:08
Gratulacje:) powiedz mi jajka z zarodkami też próbowałeś? Ja do nich nie mogłam się przekonać…
26 października 2015 @ 23:08
Ja też w Phnom Penh spróbowałam “jedzenia przyszłości”, zjadłam szarańczę, larwę jedwabnika i wielkiego karalucha. Jakoś nie przypadła mi do gustu żadna z tych rzeczy.
26 października 2015 @ 23:55
Specyficzne smaki, ale warto spróbować 🙂
12 sierpnia 2015 @ 09:26
Podziwiam! Nie spróbowałabym niczego i to nie tylko dlatego, że jestem wegetarianką.
12 sierpnia 2015 @ 10:36
🙂 Wymaga przełamania się, ja pewnych rzeczy też nie jestem w stanie zjeść mimo, że mięso jem.
2 czerwca 2015 @ 11:03
Mocne… Ja bym spróbowała węża duzo mięska na nim widze?
2 czerwca 2015 @ 11:17
Przygotuję Ci takiego zamiast kawy przy następnej wizycie 🙂