Podróż przez Ukrainę dostarcza wielu niesamowitych wrażeń, nie raz czułam się jakbym cofnęła się w czasie, innym razem jakbym była na zupełnie innym kontynencie – nie w kraju, graniczącym z naszym. Przejazd samochodem przez Ukrainę to świetna przygoda – polecam każdemu 🙂
Pierwszą część podróży samochodowej po Ukrainie opisałam tutaj. Dziś pora na jej dalszą część. Przejechanie ze Lwowa do Odessy i z powrotem ze zwiedzeniem najważniejszych miejsc zajęło nam tydzień. Był to tydzień bardzo ekscytujący a zarazem męczący. Patrząc z perspektywy czasu, świetna zabawa i dużo nowych doświadczeń 🙂
Już w poprzednim wpisie wspominałam o bocianach, które są wszędzie 🙂 Jednak po drodze do Kamieńca Podolskiego zaobserwowałam coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam. Mianowicie bociany, śpiące na drzewach, wysoko na grubych gałęziach. Do tego obsiadały drzewa stadami. Sami zobaczcie!


Niestety jakość zdjęć jest słaba, bo robione telefonem i po ciemku… Ale nie to jest najważniejsze 🙂 Widzieliście wcześniej bociany w takiej sytuacji? Ja nie. Po krótkiej ich obserwacji doszłam do wniosku, iż są to bocianie single. Z racji nie posiadania partnera, a co za tym idzie gniazda, same na drzewach. To tylko takie moje wnioski pół żartem, pół serio – nie naukowa teoria.
Podróżując przez Ukrainę mijaliśmy bardzo duże ilości opuszczonych, nie działających już ogromnych fabryk – pamiątek po systemie gospodarki planowej, którą Związek Radziecki wprowadził na Ukrainie. Często wokoło takiej fabryki pozostały jeszcze miasta, w których nie było nikogo poza kilkoma starszymi ludźmi, spacerującymi bez celu. Zabudowa tych miast to głównie stare bloki.





Jadąc przez Ukrainę mieliśmy również pokaz starych samochodów,Ukraina nie byłaby Ukrainą gdybyśmy nie minęli czarnej wołgi 🙂

Barszcz Sosonowskiego, powodujący ogromne poparzenia ludzi i siejący postrach również w Polsce rósł przy drogach w ogromnej ilości. ,,Prezent od radzieckich uczonych” objęty jest prawnym zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży na terenie Polski.
Zamek w Skale Podolskiej, a raczej jego ruiny znaleźliśmy przypadkiem. Nie są w żaden sposób oznaczone, po drodze do Kamieńca zwróciły mają uwagę wystające ponad drzewami kamienie. I oto, jest zamek 🙂 Zamek pochodzi XIV wieku. Wielokrotnie rozbudowywany. Nie było tam nikogo, tylko ruiny i my. Zamek posiada świetnie zachowane podziemne tunele, w których, na dzień dzisiejszy, zamieszkują nietoperze. Cudowne miejsce, szkoda, że takie zaniedbane i pozostawione bez opieki…
Tak, powoli dobiegła końca nasza podróż przez Ukrainę. Macie pytania, wybieracie się na Ukrainę? Piszcie w komentarzach!
Pierwszą część tego wpisu zobaczycie tutaj.
5 września 2016 @ 19:42
Polecam Polesie w 2012 roku 🙂
24 sierpnia 2015 @ 13:06
Ale klimat!!! Uwielbiam opuszczone budynki… sieją grozę 🙂 Ale pytanie: czy na Ukrainie jest teraz bezpiecznie?
24 sierpnia 2015 @ 13:13
Hm… byłam miesiąc temu i było. Mówię oczywiście o Kamieńcu i zachodniej Ukrainie. Zdecydowanie wschód i okolice Krymu nie są dobrym miejscem na wyjazd.
10 sierpnia 2015 @ 10:53
Żyguli na najlepsza marka lat 80! Chyba jak trochę Maluch w Polsce, chociaż nie jestem pewna (jednak jeszcze mnie w PL wtedy nie było). 🙂 Jeżeli dana rodzina miała Żyguli albo Zaporożca, to była uznawana za “nie biedną”. U mnie dziadek woził się (UWAGA) nie białmi żygulami, a kremowymi – to by szał na wsi! No cóż, ta moja Ukraina jest piękna! Tęsknię za nią chyba nie mniej niż za Polską. Pozdrawiam 🙂
10 sierpnia 2015 @ 11:23
Ja muszę się przyznać, że żyguli widziałam pierwszy raz, ale ilość tych samochodów tam jest ogromną. Uwielbiam stare samochody:)
10 sierpnia 2015 @ 10:49
Tam wszystko jest inne miasta widmo, opuszczone fabryki. Śpiące bociany bezpańskie psy. Największe ślady po ustroju komunistycznym widać właśnie tam
Niesamowite zdjęcia, pozdrawiam 🙂
10 sierpnia 2015 @ 11:23
Oj tak, widać je niestety na każdym kroku…
10 sierpnia 2015 @ 10:22
Niesamowity klimat, jak z innego epoki. Też chciałabym się tam kiedyś wybrać…
emilia-mank.blogspot.com
10 sierpnia 2015 @ 09:23
Opuszczone fabryki, u Nas mamy opuszczone kopalnie. Przynajmniej nie było opłaty za zwiedzanie ruin zamku.
27 lipca 2015 @ 11:18
Nigdy nie widziałam bociana śpiącego na drzewie, dziwne 🙂