Podróż przez Karpaty wspominam z uśmiechem na twarzy. Rumunia kojarzy mi się z pięknymi widokami, małymi miasteczkami zupełnie bez ludzi, za to z ogromną ilością wygłodniałych psów i kotów i pysznym jedzeniem. Kraj spodobał mi się tak bardzo, że właśnie planuję kolejną podróż przez Rumunię, tym razem skupiającą się bardziej na wybrzeżu 🙂
Większość zdjęć, które chciałam Wam dziś pokazać zrobiona była w górach Fogaraskich – słyszeliście o nich? Potężne, najwyższe w Rumunii góry, są częścią Karpat Południowych, oddzielających Transylwanię od Wołoszczyzny. Teorię nadrobiłam dopiero po powrocie, bo bardzo zaintrygowały mnie miejsca, które tam zobaczyłam. Poza tym dobrze wiedzieć gdzie się było 🙂
Przejazd przez Rumunię był częścią podróży do Istambułu, o której pisałam przy okazji postu o Turcji i moich stylizacjach tam – kliknij!!! Przejechanie całego kraju z północy na południe z przerwami na zdjęcia, karmienie zwierzaków i odpoczynek zajęło 3 dni. Kompletnie nie byliśmy nastawieni na zwiedzanie, szukanie tak popularnych tam zamków czy wampirów (podobno tam ich najwięcej 🙂 ). Po prostu jechaliśmy… ale widoki za oknem były cudowne!!! Miejsca, które znaleźliśmy błądząc w górskich miasteczkach również 🙂 Lubię tego typu podróżowanie, samochód staje się wtedy mieszkaniem z podziałem na kuchnię, salon i sypialnię. Gromadzimy duże zapasy jedzenia oraz picia i w drogę!!! Jestem wtedy zupełnie niezależna od hoteli, godzin otwarcia sklepów … Jedyne co trzeba brać pod uwagę to paliwo w samochodzie 🙂 Lubicie tego typu podróżowanie?? Ja bardzo!








Malowniczo, prawda?? 🙂
11 lipca 2016 @ 23:56
Kocham Rumunię :). Ostatnio byłam tam aż 9 lat temu i myślę nad ponownymi odwiedzinami. Miałam przyjemność wędrować z plecakiem przez Fogarasze i inne pasma górskie. Ten kraj praktycznie w połowie jest górzysty, poprzecinany głębokimi, dzikimi dolinami. Tak po prostu zwyczajnie dobrzy, otwarci ludzie, kuchnia, małe, urocze cerkwie, malowniczo położone wsie, groźne psy pasterskie, rzeźbione bramy w regionie Maramuresz, wesoły cmentarz w Sapanta, szosa trasnfogaraska, dzikie góry, w których łatwiej spotkać niedźwiedzia niż turystę – taka jest moja Rumunia :). Pozdrawiam ciepło 🙂